…w sumie to 1001 słów, a nie 1000 jak w tytule.

Jak pisze sam autor: “Po przeliczeniu okazało się, że słów jest 1001. Każdy z czytelników, któremu jakieś słowo się nie spodoba i lubi liczby okrągłe, może to jedno słowo wykreślić”.

W sumie to słownik, ale napisany lekko i z poczuciem humoru. Znajdziecie w nim znaczenia najważniejszych polskich słów i ich historie. Bardzo zabawne są felietony dotyczące słów już zapożyczonych: interfejs, czat, czip, dealine, karawaning, target, szpan itd., itd.

Książka ubogaci Wasz zasób słów, pozwoli inaczej spojrzeć na polszczyznę i to jak się przeszktałca pod wpływem ludzi, historii, obyczajowości.

Gorąco polecam. Nie sądziłam, że czytanie słownika może być tak frapującym zajęciem:)