Rekrutacja czy wizyta w NFZ? Gdzie szacunek dla kandydata

Coaching, Doradztwo rekrutacyjne, Nauka i samokształcenie
rekrutacja cv doradztwo rekrutacyjne poczekalnia
Poprzedni wpis
Jak role się odwracają – historie z rekrutacji
Następny wpis
Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się, jakie masz naturalne predyspozycje i talenty?

„Rekrutacja czy wizyta w NFZ? Gdzie szacunek dla kandydata?”

Rozmowy rekrutacyjne bywają różne, ale czasami trudno uwierzyć, jak nisko potrafi spaść standard procesu. Niedawno od swojego klienta Adama usłyszałam historię, która była tak zaskakująca, że do dziś zastanawiam się, jak można tak traktować kandydatów.
 

Kandydaci jak pacjenci – historia Adama

Adam został zaproszony na rozmowę rekrutacyjną do dużej firmy z południa Polski, producenta wyposażenia wnętrz. Wszystko wyglądało dobrze – profesjonalne zaproszenie, rozmowa na żywo w siedzibie firmy. Zapowiadało się obiecująco.
 
Jednak już po przybyciu na miejsce Adam zorientował się, że coś jest nie tak. W recepcji czekało kilka innych osób, siedzących na krzesełkach, elegancko ubranych, wyraźnie zdenerwowanych. Okazało się, że wszyscy przyszli na tę samą rozmowę rekrutacyjną. Widok przypominał poczekalnię w NFZ – każdy kandydat czekał na „swój numerek”.
 
Proces rekrutacyjny wyglądał następująco: kandydaci byli wywoływani jeden po drugim, a rozmowy trwały po 15 minut. Adam miał moment zawahania – czy zostać, czy wyjść? „To brak szacunku” – pomyślał. Ale ciekawość wygrała, więc został i poczekał na swoją kolej.
 
Rozmowa? 15 minut, kilka pytań, żadnych konkretów. Feedback? Brak. Adam pracy nie dostał – choć, jak przyznał, po tym doświadczeniu i tak nie chciałby jej podjąć.
 

Dlaczego to niewłaściwe?

Jako doradca zawodowy, rekruter i dyrektor personalny uważam, że proces rekrutacji powinien być przeprowadzany z poszanowaniem dla kandydata. W tym przypadku pojawiło się wiele problemów, które świadczą o braku profesjonalizmu:
 

Brak poufności

Każdy z kandydatów widział innych oczekujących na rozmowę. Przecież rekrutacja to sprawa poufna! Kandydaci mogli znać się nawzajem, co jest szczególnie niezręczne, jeśli ktoś nie chce ujawniać, że szuka nowej pracy.
 

Minimalny czas rozmowy

15 minut na poznanie kandydata to za mało, by wyrobić sobie pełen obraz jego kompetencji i potencjału. Jeśli proces miał być tak szybki, równie dobrze można było przeprowadzić go online – oszczędzając czas obu stron.
 

Brak feedbacku

To, niestety, standard w wielu firmach, ale czy nie powinniśmy odchodzić od takich praktyk? Brak informacji zwrotnej jest nie tylko nieuprzejmy, ale też odbiera kandydatowi możliwość wyciągnięcia wniosków na przyszłość.
 

Niewłaściwe podejście do rekrutacji

Wizyta w poczekalni przypominającej NFZ sprawia, że kandydaci czują się jak numery, a nie osoby. Takie traktowanie niszczy wizerunek pracodawcy i odstrasza potencjalne talenty.
 

Rekrutacja to wizytówka firmy

Dla mnie takie podejście jest nieetyczne i niesmaczne. Rekrutacja to nie tylko proces, w którym firma wybiera pracownika – to także moment, w którym kandydaci wyrabiają sobie opinię o pracodawcy. Firmy, które ignorują ten fakt, tracą w dłuższej perspektywie: zarówno na poziomie wizerunkowym, jak i w dostępie do najlepszych talentów.
 

A jakie są Twoje doświadczenia?

Czy spotkałeś się z podobnymi „praktykami”? 
 
📺 Jeśli czujesz, że chciałbyś zmienić swoją karierę, zapraszam do obejrzenia FILMU.
W filmie podpowiadam, jak znaleźć swoje miejsce w zawodowym świecie jak zmienić pracę, jak podjąć wyzwanie założenia własnej firmy.

Dodaj komentarz

Wypełnij to pole
Wypełnij to pole

Administratorem Twoich danych osobowych jest Coaching i rekrutacja Agnieszka Miliszkiewicz-Pajdzińska z siedzibą przy ul. Mehoffera 23/16, Warszawa 03-131. Podanie danych osobowych jest dobrowolne i możliwe do wycofania. Więcej informacji na temat procesu przetwarzania danych osobowych oraz przysługujących Ci praw uzyskasz w Polityce prywatności.